Skip links

Content marketing na traktorze.

Content marketing jest wszędzie. Tak można pomyśleć kiedy obserwuje się współczesne trendy marketingowe. Producenci i agencje reklamowe rzucili się na tworzenie treści, które mają dawać klientom wartość, dobrze się pozycjonować, działać viralowo, generować leady i zwiększać sprzedaż. I dobre teksty mogą tak działać. Ale czy wiesz kto wymyślił content marketing i jak dawno?
Jeśli myślisz, że to coś nowego to jesteś w błędzie.

Dawno, dawno, temu, w odległej galaktyce…
No może galaktyka ta sama ale dawno, bo ponad 100 lat temu. Nie wierzysz? To posłuchaj…
Wszystko zaczęło się w 1837 r. w stanie Vermont w USA. John był bardzo
zdolnym i przedsiębiorczym (chociaż jeszcze o tym nie wiedział) człowiekiem. Miał swoją firmę, ale z jego ambitnych planów niewiele wychodziło. To, co mu wychodziło najlepiej, to dzieci. Miał już ich piątkę i był na skraju bankructwa. Musiał szybko znaleźć rozwiązanie, inaczej jego rodzina umrze z głodu. Sprzedał więc swoją firmę teściowi i dokładnie z 73 dolarami w kieszeni, ruszył w świat. Po dwóch tygodniach trafił do małej miejscowości, Grand Detour, w Illinois.

Tam zaczął od tego, co umiał najlepiej. Od kowalstwa i od szopy z drewna, która była jego pierwszą kuźnią i od rozmów z rolnikami. A rolnicy, jak to rolnicy, mieli dużo problemów. Cieszyli się, że ktoś ich słucha i skarżyli się, że ta ziemia jest taka nieprzyjazna – że kiedy pług wchodzi w ziemię, to glina lepi się do niego i mają co chwilę przestoje w pracy, bo muszą stawać, czyścić pług i znowu ruszać. John cały czas myślał:

Jak można by im pomóc?

Znalazł ostrze od zepsutej stalowej piły i postanowił sprawdzić, czy gdyby tę piłę wypolerować i zrobić z niej ostrze pługa, to może by się te grudy ziemi do nich nie przylepiały. I tak zrobił. Najpierw skonstruował pierwszy pług i jego plan się powiódł. Ludzie chcieli więcej. Zrobił kolejnych dziesięć. A potem z każdym rokiem ulepszał narzędzie. Aż w 1838 roku stał się z kowala przedsiębiorcą. Po czterech latach miał na swoim koncie sto pługów. Dzisiaj jego firma nadal istnieje. Po stu osiemdziesięciu latach! I nadal jest firmą rodzinną. To firma, która zrewolucjonizowała branżę rolniczą i do dzisiaj jest
największą firmą urządzeń rolniczych na świecie. Zastanawiasz się, jak się nazywał ten John? Logo firmy to żółty jeleń na zielonym tle. Tak – to jest historia Johna Deere’a.

To od Johna Deere’a wziął początek content marketing.

On pierwszy pokazał moc storytellingu w biznesie. Kilka lat po jego śmierci, firma John Deere zaczęła wydawać gazetę, The Furrow. I ta gazeta, która powstała nieco ponad sto dwadzieścia lat temu, dokładnie w 1895 roku, czyli ma tyle lat ile pierwszy film braci Lumière, również przetrwała do dzisiaj. I do dzisiaj ma półtora miliona czytelników na całym świecie, w czterdziestu krajach.
Jaka jest tajemnica ich sukcesu? Przez cały ten czas konsekwentnie
trzymają się wartości Johna, zawartych w trzech prostych zasadach.

1. Najważniejszy jest rolnik, jego problemy i jego zysk, a nie sprzęt
Johna Deere’a.
2. Opowiadamy historie, które ludzie lubią czytać i mogą zastosować w swojej pracy.
3. Edukujemy nie sprzedajemy.

Zasady działają do dziś,  sukces content marketingu zależy od organicznej pracy nad wartością, którą poprzez treść dajesz klientowi, a efekt widać zwykle w długim a nie krótkim terminie. Jeśli chcesz szybko i mocno i zaraz widzieć efekt w wynikach sprzedaży może być ciężko. Dając treść budujesz relację. W biznesie jest jak w życiu. Zależy czego szukasz? Głębokiego opartego na zaufaniu związku czy interesuje Cie tylko szybki seks. W pierwszym przypadku budowanie trwa dłużej, jesteś szczery i otwarty ale efekty są zadziwiające. W drugim działasz szybciej z większym rozmachem, bardziej udajesz i często kiedy osiągasz cel okazuje się że było tak sobie ( w najlepszym wypadku) …chyba, że nie masz wielkich wymagań. A po wszystkim druga strona czuję się wy…kolegowana. Ile razy miałeś tak, kiedy skusiłeś się na wyjątkową okazję i kupiłeś coś co wydawało ci się świetne, ale szybko zorientowałeś się że obietnice sprzedawcy były na wyrost, a ty budziłeś się z ręką w nocniku. Ale ludzie lubią rożne sporty i priorytety każdy ustawia indywidualnie. Sam zdecyduj jakie są twoje?

Jeśli chcesz dostawać regularnie informacje, zapisz się do newslettera.

Błąd: Brak formularza kontaktowego.

Return to top of page